O szkole, czytaniu i śpiewaniu pieśni

100x100-bobrownikiZbliżający się wrzesień, corocznie oznacza rozpoczęcie nauki szkolnej. Przed laty, nie było to jednak takie oczywiste. Dzieci zostawiano w domu dla pomocy przy gospodarstwie, często jedynie na okres zimowy przekazując je pod opiekę nauczyciela.Ogólnie naukę czytania i pisania uznawano za zabawę, która tylko od roboty myśli odciąga. Wystarczającym było poznanie pacierza i całego asortymentu, bardzo chętnie śpiewanych pieśni. Uczono ich się wzajemnie, jedni od drugich, przy tym treść ich mocno zmieniając, co wywoływało srogie oburzenie proboszcza jurkowskiego.

Stan taki trwał do czasu, gdy ludzie spostrzegli, że czytanie na książeczce do nabożeństw, stawia ich wyżej w oczach sąsiadów, ale i wtedy zdarzało się mnóstwo zabawnych sytuacji. I tak jednego razu w kościele w Jurkowie, pewna kobieta lepiej obeznana z czytaniem, zwraca się do drugiej: „kumosiu jak wy to czytocie, przecie książeczkę mocie do góry nogami” – na to zagadnięta z przerażeniem odpowiada: „ola Boga, to pewnie dzieci musiały mi ją w domu obrócić”.

Chcąc zatem podnieść oświatę wśród miejscowego ludu, końcem XIX wieku, gospodarze z Bobrownik Małych, zaczęli myśleć o budowie szkoły. Warto nadmienić, że sam cesarz austriacki Franciszek Józef, przekazał na ten cel sto złotych reńskich z własnej szkatuły – jak donosi czasopismo Pogoń z 1890 roku. W tradycji, ponadto zachowała się informacja, że po domach gdzie zbierali się ludzie, chodziły za drobną opłatą, jak je wtedy nazywano „guwernantki” i uczyły dzieci oraz dorosłych sztuki czytania.

Jednakże po uruchomieniu szkoły w pobliskiej Rudce, dalsze próby tworzenia placówki oświaty w naszej miejscowości spełzły na niczym, dlatego też mieszkańcy Bobrownik włączyli się w trud budowy szkoły w sąsiedniej wsi, dla wspólnego pożytku, jak notował wtedy Franciszek Marzec nauczyciel z Wierzchosławic: „gmina Rudka łącznie z Komorowem i Bobrownikami, jakkolwiek uboga, wystawiła piękny murowany budynek szkolny kosztem 4000 zł, w którym się mieszczą dwie obszerne sale do nauki i stosowne mieszkania dla dwóch nauczycieli”.
I tak do dziś, po naukę, wielu z nas z różnym nastawieniem, przemierza codziennie drogę do Rudki.

Tekst przygotowali: Franciszek Wrona, Maria Zachara

Źródło:
Szkoła, Tygodnik pedagogiczny. Lwów 1886
Pogoń Nr 31 z 3 sierpnia 1890
Pogoń Nr 20 z 26 września 1886
Falkiewicz K, Rozwój szkolnictwa ludowego w Galicyi w latach 1848 – 1898. Lwów 1899
Przekaz słowny Franciszka Jonaka (1910 – 1990)

Możesz również polubić…