O przepowiedniach, kościele w Bobrownikach i księżych morgach

100x100-bobrownikiDziało się to początkiem XX wieku, dziś wydarzenia te zatarły się w pamięci, choć dawniej były szeroko znane w całej okolicy…
Barwny opis tamtych dni, odmalował w swoich wspomnieniach również Witos, który pisał: „Pewnego razu zjawiła się w Bobrownikach tajemnicza dziewica, która w niektórych godzinach rozmawiała rzekomo z Matką Boską, dowiadując się wiele teraźniejszych i przyszłych rzeczy. W czasie takiej rozmowy wpadała ona w ekstazę, stawała się nieczułą na nic, na lewej ręce, przy zgięciu, otwierała się jej rana, a z rany sączyła się kroplami krew.

Na wieść o tym cudzie ciągnęły do niej coraz to większe tłumy, ślęcząc tam we dnie i w nocy, odprawiając modły i śpiewając nabożne pieśni. Przez jakiś czas nikt im nie przeszkadzał, dopiero gdy się zaczęły w coraz szerszej okolicy opróżniać kościoły, bo cała ludność garnęła się do Bobrownik, kiedy jasnowidząca zaczęła mówić o zdzierstwie niektórych księży i o ich nie zawsze przykładnym życiu, zjawili się w nocy niespodziewanie żandarmi, dziewicę cudowną zabrali i w niewiadomym kierunku wywieźli. Kiedy wczas rano zeszły się, jak co dzień, ogromne tłumy, dowiedziały się z przerażeniem, że świętej już nie ma. Naprzód nastało ogromne wzburzenie, a potem płacze, szlochy i narzekania. Spodziewano się znowu strasznej kary bożej za tę zniewagę świętej dziewicy wyrządzoną. Nikt im nie przeszkadzał ani ich nie rozpędzał, popłakali się, pomartwili, a na końcu rozeszli”
.

Z tych wszystkich zdarzeń, zachował się późniejszy zapis w kronice parafii Rudka, odwołujący się do opowiadania starszych mieszkańców, według których pobożna dziewczyna miała sen i przepowiedziała, że między Rudką, a Bobrownikami powstanie kościół.

Pierwsza szansa na spełnienie tej przepowiedni, pojawiła się tuż po pierwszej wojnie światowej. Baronowa von Hagen chciała tanio odstąpić swój dwór, częściowo spalony podczas działań wojennych oraz resztę posiadłości w Bobrownikach Małych. Pałac można było przerobić na plebanię, a rozebrawszy budynki dworskie postawić nowy kościół. Projektowi temu przychylny był ówczesny biskup tarnowski Leon Wałęga, jednak przeciwnikiem powstania kościoła i parafii w Bobrownikach okazał się proboszcz z Jurkowa ks. Ignacy Rajczak. Za jego namową dwaj gospodarze Rojek i Kabat oświadczyli w imieniu mieszkańców wsi, że kościół jest im niepotrzebny, bo mają parafię w Jurkowie – a że do kościoła muszą pokonywać dłuższą drogę, to jak mówili, będą mieć za to większą nagrodę w niebie.

Trudno dziś orzec, czy na drodze do powstania kościoła stanęło przywiązanie części mieszkańców do starej parafii, czy też kilkanaście morgów pola w Bobrownikach których nie chciał utracić ks. Rajczak. Po latach Bobrowniki zostały odłączone od parafii jurkowskiej, ale kościół powstał kilometr dalej w pobliskiej Rudce.

Tekst przygotowali: Franciszek Wrona, Maria Zachara

źródło:
Witos W.: Moje wspomnienia. Tom 1, Warszawa 1988
Kronika parafii w Rudce
Przekaz słowny Franciszka Jonaka (1910 – 1990)
Przekaz słowny Wiktorii Oleksy (1906 – 2004)

Możesz również polubić…